Niebinarna Natalia czy Niebinarne Nat? – o rysunku Szarosen
2023-01-29 | @Tess
Karolina Plewińska, ilustratorka i aktywistka, przypadkowo wywołała dyskusję o binarnych i niebinarnych imionach używanych przez osoby niebinarne. Pokazała też, jak zachowuje się prawdziwa sojuszniczka, nawet jeśli coś poszło nieidealnie.
Karolina Plewińska publikująca pod pseudonimem Szarosen to feministka, samorzeczniczka osób z autyzmem, autorka grafiki Kochajcie mnie, mamo i tato, która następnie dzięki współpracy ze stowarzyszeniem Miłość Nie Wyklucza pojawiła się na 696 billboardach w 266 miejscowościach w Polsce. W swoich komiksach i na ilustracjach często porusza tematykę wykluczenia i przemocy: m.in. naruszania nietykalności cielesnej dzieci, zmuszania do jedzenia czy nękania z powodu otyłości.
Wczoraj Szarosen opublikowała w swoich kanałach społecznościowych grafikę Gang Queeraków. Przyznała, że nie sądziła, że osiągnie ona taką popularność – ponieważ zwykle większym zainteresowaniem cieszyły się komiksy niż ilustracje. Wśród postaci należących do Gangu Queeraków znalazły się m.in. Lesbijka Lucynka, Panseksualny Patryk czy Aromantyczna Ania, najwięcej emocji wzbudziła jednak Niebinarna Natalia.
Zarówno sama idea Gangu Queeraków nawiązująca do popularnych serii maskotek, jak i przedstawienie postaci, są urocze i ujmujące. Najwięcej widoczności na co dzień otrzymują cispłciowi geje, czasem nieco światła padnie na cispłciowe lesbijki, a pozostałe osoby LGBT+ czy queer zmagają się nie tylko z wykluczeniem i queerfobią, ale też z brakiem reprezentacji, tym milsza jest więc grafika, na której widzimy, że na gejach i lesbijkach queerowy świat się nie kończy. Owszem, sytuacja zaczyna się zmieniać, np. coraz częściej poruszana jest tematyka niebinarności i transpłciowości, ale wciąż w mainstreamie mnóstwo jest uprzedzeń, transfobii czy po prostu braków w wiedzy – czemu staramy się aktywnie przeciwdziałać. Niewiele jednak da się zdziałać bez osób sojuszniczych – cudownie więc, że pojawiają się takie prace jak ta.
Przyznam, że Niebinarna Natalia nieco mnie zakłuła. Dlaczego? Jak wynika z Niebinarnego Spisu Powszechnego 2022, aż 79,8% osób niebinarnych używa form binarnych (rodzaju męskiego i/lub żeńskiego), ale zaledwie 15,7% używa wyłącznie form binarnych. Dla porównania – 80,9% osób niebinarnych używa form niebinarnych, przy czym 15,5% – wyłącznie form niebinarnych.
Oczywiście binarne imię nie musi równać się binarnym zaimkom, ale mówimy o uproszczonym przedstawieniu graficznym, a nie o obszernym raporcie, więc widząc Niebinarną Natalię, widzimy binarne formy żeńskie – nawet jeśli jej preferowane zaimki to ona/jej oraz onu/jenu.
Osoby niebinarne regularnie stykają się z wymazywaniem swojej tożsamości – zaczynając od niemożliwości oznaczenia płci w polskich dokumentach (wybór między K i M, bez opcji X, która zaczyna się pojawiać w innych krajach), poprzez nieuwzględnianie w badaniach statystycznych, aż po regularne nękanie. Jedną z transfobicznych narracji jest traktowanie osób niebinarnych jak „kobiet light” i „mężczyzn light” (podział uwzględnia oczywiście płeć nadają przy urodzeniu); częste są też twierdzenia, że osoby niebinarne to tak naprawdę kobiety, które chcą zwrócić na siebie uwagę i że to nowsza forma podejścia „nie jestem jak inne dziewczyny”. Tak jak mówi się o bi-erasure w kontekście podważania biseksualności czy panseksualności, oczekując od osób bi i pan, żeby „zdecydowały się”, czy są homo- czy heteroseksualne, tak samo mamy do czynienia z enby-erasure i sprowadzaniem całego świata do binarnego podziału na dwie płcie, choć ten jest o wiele bardziej skomplikowany.
Wybranie na reprezentantkę osób niebinarnych Niebinarnej Natalii może – nieświadomie – wpisywać się w tę właśnie narrację; że chociaż niebinarna, to „naprawdę” jest kobietą. Narrację – podkreślmy to – fałszywą.
Niebinarność to tożsamość i nie ma znaczenia, czy dana osoba dąży do androgynicznego wyglądu, czy też wygląda stereotypowo żeńsko lub męsko; czy używa form binarnych czy niebinarnych w języku ani czy ma imię kojarzące się jednoznacznie z jedną z płci, czy uniseksualne. Tym bardziej, że tych drugich jest stosunkowo niewiele – wśród imion, które nosi przynajmniej 100 osób o płci metrykalnej męskiej i 100 osób o płci metrykalnej żeńskiej – zaledwie 22.
Nie ukrywam, że gdyby zamiast Niebinarnej Natalii pojawiło się Niebinarne Nat (Neo, Nikita czy Nikola), ilustracja byłaby dla mnie jeszcze lepsza (przy Genderfluid Gabryś jest idealnie!) – bo pokazałoby to osobę poza binarnym spektrum. Nie było to tylko moje skojarzenie – wątek ten poruszyły też inne osoby niebinarne w komentarzach do grafiki. Jednocześnie pojawiły się głosy, że przecież wiele osób posługuje się imionami nadanymi im przez rodziców – i że taka reprezentacja też jest potrzebna.
Karolina Plewińska odniosła się do dyskusji (choć moderowanie transfobicznych komentarzy okazało się czasochłonnym wyzwaniem), pisząc:
– Przepraszam, że nie pomyślałam o bardziej różnorodnych zaimkach! Trochę wyszła moja ignorancja i zero-jedynkowe myślenie w cisowych kategoriach. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że człowiek uczy się całe życie.
…i to jest wzruszające. Bo owszem, Szarosen nie popełniła błędu, rysując Niebinarną Natalię, ale zobaczyła, że dałoby się lepiej i jako prawdziwa sojuszniczka pokazała, że interesuje ją to, co myślą i czują osoby, którym chciała okazać wsparcie. W rozmowie ze mną zdradziła też, że bardzo ją cieszy, że dyskusja w komentarzach stała się okazją do edukacji – różne osoby wzajemnie objaśniały sobie terminologię queerową i jej zawiłości.
Przyznam, że trochę mi się marzy obrazek, na którym trzymają się za ręce Niebinarna Natalia, Niebinarne Nat i Niebinarny Natan. A może Agender Alex i Intersex Ita? Genderfluid Gabryś też może wpaść!
Nagłówek wpisu to fragment ilustracji „Gang Queeraków” autorstwa Karoliny Plewińskiej; postaci poza Niebinarną Natalią zostały wyblurowane. Oryginał znajdziecie w mediach społecznościowych Szarosen. Grafikę publikujemy za zgodą autorki.