Krótka notka o osobatywach

2021-03-27 | @Sybil | mykofanes.blogspot.com

Rysunek czterech humanoidalnych postaci: psiej, boskiej, elfiej i ludzkiej; wygenerowany przez AI Dall-e

Osoba jest bardziej uniwersalna niż człowiek, bo może dotyczyć osób kosmicznych, bóstw i australopitejek_ków.

W kwestii samych homo sapiens osoba jest w języku polskim najbardziej neutralną płciowo alternatywą - mimo rodzaju gramatycznie żeńskiego nie wskazuje na płeć i językowo jest bardziej pozbawiona płci od słowa człowiek, co pokazuje Mateusz Adamczyk w swoim filmiku Czy język polski jest seksistowski?[1]

Słowo osoba rozwiązuje jednak też kwestię wszystkich obdarzonych indywidualną tożsamością istot nie będących ludźmi - niezależnie, czy mówimy tu o istotach fantastycznych, bóstwach, o innych istniejących rzeczywiście gatunkach (niektóre mówią o osobach zwierzęcych), czy zakładamy bliskie spotkania z inteligentnym życiem pozaziemskim w przyszłości.

Rozwiązuje też kwestię moją własną, bo jak powszechnie wiadomo, nie jestem człowiekiem, a grzybem (osobą grzybią).[2]

Chociaż reprezentacja postaci niebinarnych i nonkonformistycznych genderowo to niestety wciąż głównie domena fantastyki, to mówimy - w kontekście rasy - choćby o elfach i krasnoludach, tak samo jak o ludziach, chyba że kulturowo danemu rodzajowi jest przypisana płeć żeńska, jak driadom czy nimfom.[3]

(Pojawia mi się w głowie pytanie, dlaczego grywalną rasą w Warcraft III są Nocne Elfy, skoro stosunek jednostek męskich i kobiecych wskazuje na to, że są to Nocne Elfki).[4]

Najbardziej włączającą formą będą oczywiście osobatyw, jak osoby nocnoelfickie, jednak już słyszę narzekania wielu osób, jak to źle, długo się wymawia i jest brzydkie stylistycznie. Mała podpowiedź - proponuję skrócić do nocnoelfickie i [osoba] nocnoelficka. Nikomu penis nie odpadnie, jak użyjemy dla zbiorowości rodzaju niemęskoosobowego lub żeńskiego, a przynajmniej będziemy wyrównywać szanse w języku wypełnionym męską dominacją.

Ale dzisiaj nie o tym.

Otóż jest taki niesamowity rodzaj osobatywu, który pojawił się w społeczności aseksualnej wraz ze słowem asoba, czyli osoba aseksualna i/lub aromantyczna. Potem widziałem arosobę, czyli osobę aromantyczną. Ta neutralna płciowo skrótowa wersja ma według mnie bardzo duży potencjał słowotwórczy - gdzieś w głowie od razu ułożyła mi się transoba (osoba transpłciowa), bisoba (osoba biseksualna), ksenosoba (osoba ksenopłciowa) itd.

Jeszcze łatwiej chyba dopasowuje się kiedy chcemy mówić o fantastycznych rasach i gatunkach istot, np. elfosoba (zamiast osoby elfickiej), krasnoludosoba (osoba krasnoludzka) czy goblinosoba (osoba goblińska).

Oczywiście, należy zauważyć, że ma to potencjał głównie nieoficjalny i tylko w przypadkach, kiedy osoby określane uważają to za w porządku - nie po to walczymy, by mówić osoby homoseksualne zamiast homoseksualiści, żeby zastępować to jakąś skrótową homosobą, która znowu będzie sprowadzała nas do jednej cechy, w tym przypadku orientacji (choć wciąż, homosoba ma tę przewagę, że nie brzmi jak wyznawca[5] ideologii lub osoba zaburzona, i nadaje nam jakąś podmiotowość zawarciem osoby).

Istnieje też ograniczona liczba sytuacji, w której mogłybyśmy użyć skróconego osobatywu do rasy fantastycznej - kiedy piszemy o postaci, to na ogół podejmujemy decyzję (autorską lub translatorską), jakim rodzajem gramatycznym się posługuje. Nie zawsze też przecież konieczne jest określenie tej cechy postaci, ale zauważyłem potencjał do ciekawej formy, więc notuję.

Pozdrawiam wszystkie czytelnicosoby,

Sybil Grzybowskie


[1] wciąż niemiło jednak słuchać o “obu płciach”
[2] WIELKI NAPIS ŻART dla osób, które nie rozumieją żartów tak jak ja
[3] tak na marginesie, z powodu naturalnej żeńskości nimf m.in. nazwy konkretnych drzew czy krzewów po starogrecku są rodzaju żeńskiego mimo typowo męskich końcówek wyrazów jak np.φηγός (fegos) - dąb czy θάψος (thapsos) - perukowiec podolski. Na polskim gruncie równie dobrze mogłybyśmy mieć driada Świerka i wszystko byłoby cacy.
[4] tu musiałem dodać słowo elfki do słownika, bo podkreślało z sugestią na elfy.
[5] celowo jedynie maskulatyw. Słyszałyście kiedyś o homoseksualistkach chcących uczyć wasze dzieci masturbacji? Nie, to zawsze ci źli homoseksualiści! I co najwyżej złe lesby, ale one nie uczą dzieci masturbacji, bo kobieca masturbacja nie istnieje w przestrzeni publicznej, jak to na ogół bywa z przyjemnością seksualną u osób z waginami.

React:

Udostępnij: