Ile jest osób niebinarnych?
2022-04-28 | @andrea
Dość często jesteśmy pytane, zwłaszcza przez kręgi akademickie, czy mamy jakieś szacunki na temat liczby osób niebinarnych (zarówno ogólnie w społeczeństwie, jak i konkretnie w Polsce). Dotychczas mogłośmy co najwyżej podzielić się liczbą osób niebinarnych, które zdecydowały się założyć konto na zaimki.pl czy wziąć udział w Niebinarnym Spisie Powszechnym, itp.
Dotychczas. Albowiem:
Kanada jest pierwszym krajem oferującym dane ze spisu powszechnego dotyczące osób transpłciowych i niebinarnych.
W tym tygodniu Statistics Canada wypuściło raport, w którym analizuje wyniki spisu powszechnego pod względem różnorodności płci. Wersja TL;DR brzmi następująco:
- 0.33% osób respondenckich nie było cis;
- 0.13% osób respondenckich nie było binarne;
- im młodsza grupa wiekowa, tym więcej w niej osób trans i niebinarnych;
- większość niebini mieszka w dużych miastach.
Nic z tego nie jest dla nas specjalnym zaskoczeniem – ale cudownie jest wreszcie zobaczyć twarde dane potwierdzające nasze wcześniejsze szacunki!
Aczkolwiek… Nie możemy patrzeć na te liczby bez uwzględnienia kontekstu. Korelacja między niebinarnością a atrybutami takimi jak wiek czy miejscowość sugeruje, że jest ona jedną z tych rzeczy, których prawdziwy ogląd otrzymamy dopiero wtedy, gdy stanie się znormalizowana, a społeczeństwo oswobodzi się z więzów cisnormatywności.
Spójrzmy na poniższy wykres odsetka osób leworęcznych jako analogię:
To nie jest tak, że ludzość została zmamiona niecną propagandą leworęczności i nagle zaczęłą używać własnych rąk wbrew swojej naturze. Wręcz przeciwnie – na początku XX wieku społeczeństwo wreszcie przestało karcić dzieci za leworęczność i przymuszać je do jej tłamszenia. Powoli leworęczność przestała być jakkolwiek istotną kwestią i z czasem okazało się, że osób natualnie leworęcznych jest około 12%.
Widzimy podobną sytuację w kwestiach osób transpłciowych. Młodsze pokolenia oraz większe miasta zdają się być bardziej otwarte i akceptujące różnorodność płciową, co sprawia, że łatwiej jest wyjść z szafy czy choćby zacząć kwestionować swoją płeć. Dlatego uważam, że w rzeczywistości osób transpłciowych w społeczeństwie jest znacznie więcej niż 0.33%. Im bardziej otwartym stajemy się społeczeństwem, tym więcej osób będzie się czuło wolnymi by kwestionować, odkrywać i wyjawiać swoją tożsamość płciową.
Z tych samych powodów nie możemy ekstrapolować kanadyjskich danych na całą ludzkość. Skoro wewnątrz Kanady rozbieżności są tak spore, to nierozsądnym byłoby zakładanie, że między krajami różnice tak duże nie są.
Ale w kontekście historii leworęczności, liczby rozwodów, czy małżeństw jednopłciowych itp., co zdaje się mieć sens to założenie, że prawdziwa liczba osób transpłciowych i niebinarnych w post–transfobicznym społeczeństwie byłaby co najmniej tak wysoka jak najwyższe dostępne metryki, jeśli nie wyższa. W Kanadzie w grupie wiekowej 20-24 lat 0.85% nie jest cis, a 0.43% jest niebinarne. Jesteśmy na początku „krzywej leworęczności”, prawdziwej wartości możemy się tylko domyślać – dlatego sądzę, że nie będzie nadużyciem, jeśli zaokrąglę te liczby w górę i powiem:
Są powody, by wierzyć, że co najmniej 1% populacji to osoby transpłciowe, a co najmniej 0.5% to osoby niebinarne.
W skali Polski oznaczałoby to około 377 tysięcy osób trans i 188 tysięcy osób niebinarnych. A nawet jeśli zastosować niższe szacunki – wciąż jest nas całkiem sporo 😉